sobota, 16 maja 2015
Ashley Wilkes
Ashley była zawsze grzeczny, ale powściągliwy i daleki. Nikt nie umiał odgadnąć o czym myślał. W okolicy, gdzie każdy mówił to co myślał, powściągliwość Ashleya wydawała się irytująca. Jak inni młodzi mężczyźni lubił polowania, grę w karty, tańce i dysputy o polityce, aa konno jeździł najlepiej ze wszystkich. Od innych różniło go jednak to, że te rozrywki nie stanowiły dla niego celu i sensu życia. Jako jedyny interesował się książkami i muzyką i zamiłowaniem pisał wiersze. Ashley bowiem należał należała do tych ludzi, którzy w wolnym czasie oddawali się nie działaniu, lecz myśleniu, snuciu kolorowych marzeń, nie mających żadnego związku z rzeczywistością. Żył we własnym świecie, znaczenie piękniejszym od Georgi, do rzeczywistości wracał z odrazą. Obserwował ludzi, lecz nie budzili oni w nim sympatii ani niechęci. Życie, na które patrzył, nie wywoływało w nim żądnych emocji. Godził się ze swoim miejscem na świecie, po czym wzruszając ramionami powracał do swojej muzyki i książek.
piątek, 8 maja 2015
Melania Hamilton
Była to chuda dziewczyna o kruchej budowie ciała. Miała wygląd dziecka , które przebrało się w olbrzymią krynolinę swej matki. To wrażenie pogłębiało jeszcze nieśmiałe, nieomal przerażone spojrzenie, jej zbyt wielkich brązowych oczu. Gęste, kręcone, ciemne włosy były tak mocno ściągnięte pod siateczką, że nie wystawał spod niej ani jeden kosmyk. Taka fryzura w połączeniu z długą falą włosów nad czołem podkreślała, jak bardzo twarz Melanii ma kształt serca. Zbyt szerokie kości policzkowe i zbyt spiczasty podbródek sprawiały, że dziewczyna wyglądała na miłą i nieśmiałą choć niezbyt ładną. Nie stosowała w dodatku żadnych kobiecych sztuczek wabienia mężczyzn. Ale mimo tej nieatrakcyjności rysów i niepozorności sylwetki charakteryzowała ją powaga i godność, pasujące do kogoś znacznie starszego od siedemnastoletniej Melanii.
By M.M.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Melania
niedziela, 3 maja 2015
Ellen Robillard O'Hara
Ellen miała trzydzieści lat, więc zgonie z pojęciami swojej epoki, była kobietą w średnim wieku. Urodziła sześcioro i pochowała troje dzieci. Wysoka, o głowę od swojego porywczego, niskiego męża, poruszała się w swej krynolinie z takim wdziękiem, że jej wzrost nikogo nie raził. Od czerni noszonej przez nią taflowe bluzki odcinała się wyraźnie mlecznobiała długa szyja. Głowa Ellen zawsze zdawała się nieco odchylona do tyłu pod ciężarem gęstych, upiętych zna karku włosów. Po matce Francuzce, której rodzicie uciekli z Haiti, w czasach rewolucji w 1791, Ellen wzięła skośne, ciemne oczy, ocienione ciemnymi rzęsami i czarne włosy. Po ojcu, żołnierzu Napoleona, odziedziczyła długi, prosty nos i nieco kwadratową szczękę, której zarys maskowała miękka linia policzków. Ale to co przeżyła, mogła nadać twarzy Ellen wygląd tak dumny, choć nie wyniosły, mogło obdarowywać wdziękiem, melancholią i głębokim smutkiem. Byłby uderzająco piękną kobietą, gdyby miała w oczach blask, a w uśmiechu czułe ciepło. Mówiła z akcentem z wybrzeża Georgii - choć w jej głosie można było wyczuć śladu akcentu francuskiego - połykając samogłoski i podkreślając spółgłoski. Nigdy nie podniosła głosu wydając polecenia służącym, czy karcąc dziecko, mimo to jednak wszyscy w Tarze okazywali jej posłuszeństwo, podczas gdy szaleństwa i wrzaski Geralda były po cichu lekceważone.
By. M.M.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Źródło Info. Moja książka.
Widać pomiędzy nimi dużą różnicę charakteru.
A wy co sądzicie o Ellen O'Hara?
///By Natalii.
Subskrybuj:
Posty (Atom)